Intensywne zmiany w algorytmach Google, ochrzczone nazwami sympatycznych zwierząt: Panda i Pingwin, wprowadziły sporo zamieszania w wynikach wyszukiwania. Wiele serwisów straciło wysokie pozycje w wyszukiwarce oraz sporą część ruchu z wyników organicznych. Wielu ekspertów przewiduje, że to nie koniec zmian, a aktualizacje wpłyną negatywnie na kolejne serwisy internetowe.
Jak się ustrzec przed tą sytuacją? Co zrobić, by powrócić do łask Google, gdy zanotujemy spadki na witrynie? Oto kilka najważniejszych rad:
Jeszcze do niedawna panowało przekonanie, że im więcej podstron będziemy mieli w serwisie, tym lepiej oceni nas Google. Ponadto tworzenie (często automatycznie) dużej ilości dodatkowych podstron dawało szanse na pozyskanie ruchu z tzw. „długiego ogona” zapytań (mniej popularnych, często kilkuwyrazowych). Aktualnie trend się odwrócił – eksperci zalecają, by skupić się na mniejszej liczbie podstron, które będą zawierały unikalną i wartościową dla użytkownika treść. Wszelkie inne – jak np. wyniki wewnętrznego wyszukiwania, automatyczne strony tagów czy po prostu zduplikowane treści należy usunąć. Jeśli nie całkowicie, to z indeksu Google poprzez tagi „noindex”, mapy XML, czy robots.txt.
Google niedawno zmienił swoją politykę i oficjalnie przyznał – złe linki zewnętrzne mogą obniżyć pozycje linkowanego serwisu. Jeśli więc wasza strategia pozycjonowania opiera się na Systemach Wymiany Linków czy niskiej jakości stronach zapleczowych to warto przemyśleć zmianę podejścia. Nowa sytuacja tworzy także pokusę ataków spamerskimi linkami w konkurencję, by obniżyć ich pozycję. Najlepszą „szczepionką” w tym przypadku będzie pozyskanie linków ze stron o wysokim zaufaniu, powiązanych tematycznie z naszym serwisem.
Naturalne linki rzadko zawierają w treści słowa kluczowe, na które chcemy się pozycjonować (np. „mieszkania Kraków” czy „wakacje Turcja”). Naturalnym linkiem jest często nazwa firmy lub adres strony internetowej. Jeśli więc pozyskujemy linki przychodzące do naszej strony warto pamiętać, by przynajmniej część linków zawierała słowa „brandowe”.
Aktywność w mediach społecznościowych będzie miała coraz większe znaczenie na widoczność w wyszukiwarkach internetowych. Wiele testów dowiodło, że umieszczanie linków np. na Facebooku czy Twitterze wspiera indeksację treści. Jednak nie tylko linki mają znaczenie – im więcej osób „lubi” nasze treści, udostępnia na swoim profilu, daje Googlowego plusa – tym większy autorytet naszego serwisu w ocenie wyszukiwarek.
Za każdym razem, gdy Google wprowadza znaczące zmiany w algorytmach pojawiają się proroctwa o rychłej śmierci branży SEO. Na szczęście rzeczywistość weryfikuje te opnie. Znaczenie pozycjonowania cały czas rośnie, a wraz ze zmieniającymi się algorytmami zmieniają się techniki i strategie SEO. Niewątpliwie wprowadzenie Pandy i Pingwina zmusza do weryfikacji wcześniejszego podejścia do pozycjonowania.