Zapraszamy na rozmowę z Krzysztofem Kowalczukiem-Fijałkowskim (Lead Innovation w Whites), Rafałem Kobylarczykiem (SEO Team Leader w Whites), Magdaleną Rozmus (Content Marketing Team Leader w Whites) oraz Marcinem Kubikiem (Head of Growth, Partner w Whites). Nasi eksperci opowiedzą o aktualnych trendach w SEO i Content Marketingu, ze szczególnym uwzględnieniem integracji sztucznej inteligencji (AI), w tym Google Gemini i strategiach zdobywania klientów przez wyszukiwarkę Google z wykorzystaniem Search Generative Experience.
Marcin Kubik: Dzień dobry! Witam wszystkich na kolejnym webinarze Agencji Whites w ramach cyklu Digital Insiders Network.
Jesteśmy po premierze Trendbooka Digital Insiders, w którym nasi eksperci, ale także liczni managerowie z topowych marek podkreślali istotne znaczenie AI w kształtowaniu strategii marketingowych w tym obszaru SEO i Content Marketingu.
Niewątpliwie w 2024 roku SEO ewoluuje pod wpływem AI jeszcze mocniej niż w poprzednim okresie. Podkreślają to wydarzenia z ostatnich miesięcy - plany dotyczące wdrożenia Search Generative Experience, uruchomienie Google Gemini (dawniej Barda), ulepszonej wersji Chata GPT i innych nowych narzędzi AI.
Miniony rok przyniósł nam dodatkowo kilkanaście dużych zmian algorytmu wyszukiwarki Google, która nadal chce dostarczać najlepszych odpowiedzi. Rola wyszukiwarki Google się zmienia i dziś konkuruje ona z chatbotami oraz z social media, szczególnie w przypadku młodszego pokolenia.
Jak odpowiedzieć na te zmiany? Czy warto nadal inwestować w SEO Content? Jaką obrać strategię w obliczu tak nieprzewidywalnej i dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości cyfrowej?
Na te pytania spróbujemy dziś odpowiedzieć w gronie ekspertów Agencji Whites:
- Krzysztof Kowalczuk-Fijałkowski (Innovation Lead)
- Rafał Kobylarczyk (Senior SEO Specialist, Team Leader SEO)
- Magdalena Rozmus (Senior Content Specialist, Team Leader)
- ja nazywam się Marcin Kubik (Head of Growth, Partner Whites) i będę mieć przyjemność poprowadzić dzisiejsze spotkanie.
Zacznijmy od pierwszego tematu. Obserwujemy znaczące zmiany w zachowaniach użytkowników, takie jak wzrost zjawiska zero click search i popularności zapytań typu long-tail. Do tego szczególnie na pierwszych etapach ścieżki konsumenta możemy zauważyć migrację użytkowników do chatbotów, takich jak Google Gemini, czy ChatGPT, a także do social media. To szczególnie odnotowujemy wśród młodszych pokoleń. Jak te zmiany wpływają na SEO i strategie docierania do klienta przez digital marketing?
Rafał Kobylarczyk: Co do zero click search - wszystko zależy od tego, jak na to spojrzymy. Możemy na to patrzeć jako na potencjalną utratę ruchu, bo hipotetycznie, jeżeli najbardziej poczytny artykuł na naszym blogu wpadnie w feature snippet, to ten ruch tracimy. Ale to zjawisko to fakt, więc lepsza jest percepcja, że szklanka jest do połowy pełna - to wciąż ekspozycja mojego brandu w wynikach wyszukiwania i szansa na to, że w długiej perspektywie przekonamy do siebie użytkownika. Head of SEO Whites, Konrad Łęcki, w Trendbooku, którego lekturę serdecznie polecam, wspomniał, że „algorytmy Google coraz bardziej skupiają się na jakości i unikalności treści, a także jakości samego źródła, z którego ta treść pochodzi”, a to w szerszym kontekście oznacza, że już sama obecność w SERPach coś oznacza. Sam nie raz miałem sytuację, w której po otrzymaniu w Google bezpośrednio dwóch - trzech odpowiedzi z jednego miejsca, bez klikania, potem intuicyjnie szukałem tej strony przy bardziej skomplikowanych zapytaniach albo nawet wchodziłem na nią od razu. Czy SEO bezpośrednio sprzedało? Nie. Czy się przyczyniło? Tak, i to bardzo.
Sytuacja ma się inaczej w przypadku przechodzenia użytkowników do mediów społecznościowych czy chatbotów, ale trzeba pamiętać, że media społecznościowe są nie od wczoraj i jakoś z wyszukiwarką koegzystują. Faktem jest, że użytkownicy na swoje potrzeby oczekują szybkiej i zdecydowanej rady. Chatboty AI dla userów to szansa na taką właśnie odpowiedź - warto zauważyć, że nie trzeba nigdzie dodatkowo klikać, jak w przypadku klasycznych wyników wyszukiwania, co dodatkowo ułatwia proces pozyskiwania informacji.
Gartner przewiduje, że do 2026 roku ruch w wyszukiwarkach internetowych może spaść o 25% z racji przenoszenia się użytkowników do chatbotów AI i podobnych rozwiązań. Co zrobić, żeby znaleźć się w wynikach chatbotów? Ogólna zasada jest taka, żeby zwracać uwagę na to, jak jesteśmy widziani w sieci, nie tylko na swojej stronie, bo może to teoretycznie wpłynąć na obecność w propozycjach.
Marcin Kubik: Według badania, które opublikował eMarketer w zeszłym roku przedstawiciele pokolenia Z odkrywają nowe marki lub produkty w mediach społecznościowych, jednak zanim dokonają zakupu, kierują się do wyszukiwarki jak starsze pokolenia. Bo to nadal najczęstsze narzędzia na etapie rozważania zakupu w każdym wieku – niezależnie od tego, gdzie po raz pierwszy odkryli nowe marki i produkty. To pokazuje, jak ważna jest synergia między kanałami i strategia SEO Content 2 Commerce.
Marcin Kubik: Czyli inwestycja w SEO nadal ma sens?
Rafał Kobylarczyk: W większości przypadków tak. Dla wielu marek strona www i klasyczna wyszukiwarka internetowa to nadal główny kanał pozyskiwania odwiedzin klientów. Dodatkowo, z wielu badań, które przejrzałem, wynika, że najważniejszym powodem, dla którego trafiamy do sieci, jest wyszukiwanie informacji, do czego z reguły przeznaczone są wyszukiwarki.
Dlaczego na początku wypowiedzi wspomniałem, że w „większości przypadków"? Bo nie we wszystkich. Punktem wyjścia jest analiza - sięganie do Google Analyticsa i inne narzędzia, także te nie cyfrowych, które mówią nam, skąd Ci użytkownicy trafiają. SEO to ważny, ale wciąż wycinek działań marketingowych, które razem tworzą pewnego rodzaju całość, a nie ma sensu wykorzystywać większego budżetu na kanał, z którego nie pozyskamy użytkowników. Warto jednocześnie w tematach SEO rozważyć każdą możliwą drogę dotarcia. Kluczem jest adaptacja do nowych zachowań użytkowników poprzez optymalizację treści pod kątem intencji i kontekstu zapytań. W zależności od tego dobierzemy formę, którą wykorzystamy do dotarcia do użytkownika. My, pracując dla niektórych klientów, wzajemnie się uzupełniamy. Mamy na przykład jakiś temat główny i szukamy, jak można to ograć w różnych kanałach komunikacji. Jedno zagadnienie sprawdzi się w formie artykułu, inne w temacie publikacji w mediach społecznościowych, a jeszcze inne w postaci filmiku na YouTube.
Użytkownikom zależy też na wspomnianej wcześniej szybkości, dlatego, jeżeli wyszukiwarki nie będą spełniać ich oczekiwań, to w wielu przypadkach będą się zwracać do chatbotów, opartych o AI, jak ChatGPT i Gemini, a dopiero w drugiej kolejności, w celu potwierdzenia, trafią do Google albo innego miejsca. Dlatego ważna jest wspomniana wcześniej marka własna i jej ekspozycja. W przypadku wyszukiwarki przynajmniej na razie, w przeważającej liczbie przypadków dostajemy wynik w postaci tytułu i opisu i użytkownik musi wybrać, który chce sprawdzić. W przypadku chatbotów opis może być bardzo rozbudowany i odpowiadać np. na pytanie „którą markę wybrać, jeżeli zależy nam na xyz?". To, co różni wyszukiwarki i chatboty, to fakt, że na rynku wyszukiwarek w Polsce można skupić się na Google, w przypadku chatbotów monitorować sytuację warto w obu. Wg Accenture Life Trends 2024 już 39% osób w wieku 18-34 lat woli odpowiedzi konwersacyjnej AI od standardowych wyszukiwań w sieci.
Google też to zapewne widzi, a przykładem tego jest rebranding Barda na Gemini. Co prawda to tylko hipoteza, ale zapewne chcą nadrobić wizerunkowo niepowodzenia, związane z Bardem - dość wspomnieć nieudaną premierę i informację o tym, że niektóre konwersacje z chatbotem się indeksowały. Wydaje mi się, że temat zauważył CEO Alphabet i Google, Sundar Pichai, bo przy okazji opublikowania artykułu „Nowy rozdział naszej ery Gemini” napisał, że „Bard to najlepszy sposób, aby ludzie mogli bezpośrednio poznać nasze najbardziej zdolne modele. Aby odzwierciedlić zaawansowaną technologię, Bard będzie teraz nazywany po prostu Gemini”. Wykorzystał dobrą okazję.
Marcin Kubik: To prowadzi nas do naszego drugiego tematu: roli Search Generative Experience, czyli SGE, w SEO. Możesz wyjaśnić, na czym polega SGE i jakie ma znaczenie dla strategii SEO?
Rafał Kobylarczyk: Google Search Generative Experience (SGE) to nowe podejście do wyników wyszukiwania. To eksperymentalna funkcja wyszukiwania, która wykorzystuje generatywną sztuczną inteligencję (AI), aby zapewnić użytkownikom szybki i przejrzysty przegląd tematów wyszukiwania – bez konieczności klikania poszczególnych stron internetowych.
Jakie ma znaczenie dla strategii SEO? Na razie żadne. Mimo dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości, od momentu, kiedy w Whites pierwszy raz rozmawialiśmy o SGE, do teraz, minęło prawie 9 miesięcy. Na polskim rynku jeszcze się nie pojawiło. I nie bez powodu użyłem wcześniej określenia „na razie”, bo fakt, że nic się jeszcze nie stało, nie znaczy, że zaraz się nie stanie, dlatego z całym zespołem staramy się być na bieżąco. Z publikacji, które obserwujemy, wyłaniają się ciekawe informacje: w jednym z artykułów można było przeczytać, że dla 1000 testowanych fraz z 10 kategorii ,,94% linków z SGE różniło się od tych z „najwyżej rankujących domen", a w innym, z danymi z rynku amerykańskiego, że nie wszystkie zapytania będą dostawać odpowiedź, wygenerowaną przez AI. Pamiętając o dwóch aspektach - że to wciąż faza eksperymentu i że nie były to badania na bardzo dużej próbce, to raz, że algorytm, decydujący o wyglądzie i pozyskaniu danych do SGE jest różny od tego, którego znamy z SERPów, a dwa, że SGE niekoniecznie musi nam „zasłonić” TOP 10 Google.
SGE to obecnie jeden z ważniejszych tematów dla Google. Sundar Pichai podczas Alphabet 2023 Q4 Earning Call, poświęcił sporo czasu właśnie temu tematowi, mówiąc m.in., że „Eksperymentujemy już z Gemini w wyszukiwarce, dzięki czemu nasze doświadczenie generatywne w wyszukiwarce (SGE) staje się szybsze dla użytkowników. Jestem zadowolony z tego, co widzimy na początku SGE”.
Marcin Kubik: Jak więc SGE zmienia podejście do tworzenia treści i optymalizacji pod kątem wyszukiwania w erze AI?
Rafał Kobylarczyk: Biorąc pod uwagę sygnały od Google, w postaci update'ów i nacisku na „experience" w EEAT, to zakładam, że będzie rosła istotność wszystkich informacji, które mogą się wybić poza powtarzające się opinie. Ogólnie we wstępnych analizach i opiniach przewija się wątek doświadczenia człowieka, że zyska content, który odznaczać się będzie ludzką perspektywą. Ale tak jak wspomniałem, próba szukania odpowiedzi na pytanie „jak SGE zmieni podejście”, to pytanie wtórne do kwestii ogólnej pt. czym będzie i jak będzie działać SGE.To, co należy zaznaczyć, to zmiana podejścia Google do treści, generowanych z użyciem AI. Jeszcze jakiś czas temu John Muller w jednym z webinarów mówił, że automatyczne generowanie treści, to dla niego 'tasowanie' słów i jako takie traktowane jest jako spam. W lutym 2023 nastąpiła zmiana i w wytycznych od Google jest informacja, że „skupiamy się na jakości treści, a nie na sposobie ich tworzenia”. Wydaje mi się, że po prostu Google zrozumiał, w którym kierunku idzie praca nad treściami.
Magdalena Rozmus: Nie tylko „zrozumiał”, ale też sam wykorzystuje moc, jaką dają narzędzi AI. Dlatego też nie można stać obok w dobie tak dynamicznych zmian i nie należy tracić dystansu do najlepszych. Co to oznacza? Przede wszystkim AI znacząco wpływa na sposób, w jaki Google ocenia jakość contentu, w tym treści. Algorytmy mogą analizować treści z większą głębią, rozpoznając nie tylko słowa kluczowe, ale także kontekst, intencję za zapytaniem i wiarygodność informacji. Rośnie znaczenie warstwy semantycznej contentu. Dzięki temu, strony oferujące wysoką eksperckość, doświadczenie, autorytet i zaufanie są lepiej oceniane. Strategie budowania autorytetu w erze AI powinny skupiać się na tworzeniu treści opartych na solidnych danych i badaniach, a także na budowaniu relacji z użytkownikami poprzez dostarczanie wartościowych i wiarygodnych informacji. Dochodzimy do sytuacji, w której marka powinna mieć nie tylko wypracowane persony, ale też językowe DNA, odróżniające ją od innych konkurentów. Tworząc content, musimy odpowiadać na wyzwania, które stawia przed nami Google (ale też inne przeglądarki) wsparty AI, ale też mądrze łączyć potencjał narzędzi AI z tym unikalnym Human Touch, który daje nam wspomnianą eksperckość i buduje nasz autorytet.
Krzysztof Kowalczuk-Fijałkowski: Magda z Rafałem wspominali o E-E-A-T, dlatego chciałbym Wam krótko przedstawić patenty dostępne w Google, które mogą przyczynić się do identyfikacji autora treści, a więc poruszyć temat wiarygodności tekstu.
Skoro Google w tak kompleksowy sposób rozwija algorytmy, to tym bardziej właściciele serwisów, wydawcy i marketerzy powinni skupić się na tym aspekcie optymalizacji.- System and method for confirming authorship of documents przypominający dane strukturalne. System ten, przynajmniej oficjalnie, nie jest już w użytku (“We don’t use authorship markup anymore. We are too smart.” - Google).
*https://patents.google.com/patent/US9177074B2/en
- Author vectors patent oparty o sieci neuronowe i modele klasyfikacyjne w machine learningu
*https://patents.google.com/patent/US11275895B1/en
- Content Author Badges - Treść jest przypisana do etykiety autora za pomocą identyfikatora, takiego jak adres e-mail lub imię i nazwisko.
Weryfikacja odbywa się poprzez przeglądarkę.
*https://patents.google.com/patent/US20110191416A1/en
Marcin Kubik: Przechodząc do tworzenia treści, jakie są praktyczne zastosowania AI w tym obszarze?
Magdalena Rozmus: Zanim o tym, jak AI może wspierać tworzenie treści, warto podjąć jeszcze aspekt, tego, jak i czy możemy wykorzystywać automatycznie wygenerowane artykuły zgodnie z przepisami prawa. Pamiętajmy, że nadal czekamy na zmiany w prawie w Polsce i Unii Europejskiej - dziś nadal za treść autorską uważamy tę stworzoną przez człowieka. To ważne dla agencji, w kontekście podpisywania umów z autorami czy klientami. Co więcej, pojawiają się regulacje mówiące o konieczności oznaczania contentu wyprodukowanego przy wykorzystaniu AI. Dotyczą treści reklamowych, ale też coraz więcej publikacji graficznych jest w ten sposób oznaczanych. Pamiętajmy, więc, że musimy działać w ramach obowiązującego nas prawa. Dlatego w Whites ściśle współpracujemy z zespołem naszych prawników, którzy odpowiadają na pojawiające się co rusz wątpliwości.Nie ukrywam też, że prowadzimy własne szeroko zakrojone testy, dzięki którym wiemy, na co stać dziś narzędzia AI, jak mogą zoptymalizować czas pracy agencji i koszty, ale też, w którym miejscu mają swoje ograniczenia. Zakładając, że do 2025 roku, 90% treści będzie tworzonych z wykorzystaniem sztucznej inteligencji*, musimy być ekspertami w tej dziedzinie, aby po wejściu odpowiednich regulacji, odpowiedzieć od razu na potrzeby rynku.
*Contagious - Most Contagious Report 2023
Oczywiste jest, że AI może już dziś wspierać i wspiera tworzenie treści na wiele sposobów, od generowania pomysłów na artykuły, poprzez optymalizację treści pod kątem SEO, aż po personalizację treści dla różnych segmentów odbiorców. Ważne jest jednak, aby pamiętać o zachowaniu autentyczności i wartości merytorycznej. AI powinno być narzędziem wspierającym, a nie zastępującym ludzką kreatywność i ekspertyzę i tak je dziś wykorzystujemy, w naszych praktycznych działaniach, równolegle prowadząc wspomniane testy na szerszą skalę. To, co interesuje Was najbardziej to z pewnością koszty/oszczędności. Dość powiedzieć, że dzięki wykorzystaniu narzędzi opartych na sztucznej inteligencji już na pierwszym etapie tworzenia treści (etapie researchu/pomysłu i planowaniu optymalizacji) jesteśmy w stanie skrócić czas pracy człowieka o około 60%, co oczywiście przekłada się na oszczędność kosztów. Wiemy więc już dziś, jakie furtki otworzy nam zmiana prawodawstwa. Czy udało nam się, nawet w naszej zaawansowanej grupie testowej, zastąpić narzędziem człowieka? Z radością muszę powiedzieć, że - NIE.
Marcin Kubik: Na co jeszcze zwrócić uwagę?
Magdalena Rozmus: Od początku 2023 roku wyzwaniem jest konwersja. Content nie ma już budować widoczności, ale osiągać konkretne cele, w tym monetyzować serwis. Content 2 Commerce i omnichannel to pojęcia, które pojawiły się jeszcze przez AI i z nimi też musieliśmy się zmierzyć, zwłaszcza w kontekście zmiany zachowań użytkowników w sieci, którzy dziś znacznie chętniej konsumują treści w formacie infografik i video. Jak do nich dotrzeć? Jak mierzyć efektywność prowadzonych działań? Jak przekaz digitalowy przekłada się na zachowania offline. Wiemy, jaką moc ma przekaz graficzny, zoptymalizowany pod SEOu i jak mierzyć te efekty.
Doszliśmy do sytuacji, w której to często to content graficzny będzie skłaniał użytkownika do dokładniejszego zapoznania się z tekstem. Właśnie dlatego artykuły, które zawierają co najmniej jeden film, generują o 70% większy ruch* niż jeśli nie dodamy tego formatu. Dziś myślenie treściach powinno być kompleksowe - to nie tylko artykuł, to artykuł, którego integralną częścią jest video i/lub infografika (nie wspominając o pozostałych elementach konwertujących).
*Semrush State of Content Marketing 2023
Marcin Kubik: SEO staje się bardzo złożoną dziedziną. Wytyczne dla każdej kategorii będą inne, a do tego dochodzą jeszcze intencje użytkowników na ścieżce zakupowej. Tu już nie ma miejsca na eksperymenty czy analizę działań konkurencji albo poszczególnych słów kluczowych. To już nie jest zadanie dla ludzi. Jak w praktyce wygląda dziś tworzenie wytycznych seo-contentowych w nurcie data-science z wykorzystaniem zaawansowanych narzędzi?
Krzysztof Kowalczuk-Fijałkowski: Sądzę, że każde działanie specjalistów powinno wynikać ze znajomości patentów i algorytmów Google. Im lepiej je rozumiemy, tym skuteczniejsze rekomendacje jesteśmy w stanie przygotować, a w konsekwencji osiągnąć lepsze wyniki.
Google wprowadził deep learning już w 2015 roku, co spowodowało m.in., że każda nisza (kategoria tematyczna) ma własne kryteria SEO.
Cele klientów i potrzeby są jednak niezmienne - my marketerzy walczymy o generowanie konwersji, wzrost ruchu i ekspozycji brandu.
Z uwagi na rozwój AI i ML w Google, uważam, że powinniśmy zmieniać podejście do wykonywania analiz seowo-contentowych, by osiągać pożądane rezultaty.
Przedstawię Wam kilka naszych autorskich rozwiązań.
White Dog, czyli narzędzie Data Science, wspomagające optymalizację w wyszukiwarkach dzięki zaawansowanej analizie działań konkurencji i czynników rankingowych.
To analiza oparta o big data oraz metody machine learning jak Learning to Rank, dzięki którym możemy z łatwością ocenić wpływ poszczególnych czynników rankingowych na pozycję w SERP.
Samo badanie składa się z czterech etapów, ale kluczowym jest ten pierwszy - od fraz, na podstawie których przeprowadzimy badanie, ich ilości i jakości, będzie zależała dalsza analiza.
Przewagę analiz w oparciu o big data nad analizą bezpośredniej konkurencji doskonale obrazuje załączone badanie fraz sprzedażowych (intencja zakupowa) w Google US w branży software house.
White Dog wychwycił, że w TOP10 SERP najczęściej występuje LinkedIn, a więc serwis, który nie stanowi konkurencji w rozumieniu biznesowym (nie sprzedaje), a jest realną przeszkodą w wynikach wyszukiwania. Skłania nas to do refleksji nad kanałami dystrybucji contentu - okazuje się, że w niektórych przypadkach skuteczniej jest dodać artykuł na LinkedIn niż na własnego bloga i jednocześnie zgarniać ruch z wyszukiwarki Google.
Inny przykład odnosi się do branży medycznej w Google PL i korelacji pomiędzy występowaniem list numerowanych w treściach artykułów a pozycją w wynikach wyszukiwania.
Taka wiedza daje nam możliwość opracowania dopasowanej strategii SEO&Content z określeniem priorytetów i wyeliminowaniem czynników, które nie mają znaczenia w danej branży.
Kolejnym kompleksowym rozwiązaniem jest badanie bliskości semantycznej, czyli rozwiązanie służące do analizy contentu oparte o machine learning i wektoryzację słów występujących w treści (dokumencie).
Dzięki temu rozwiązaniu jesteśmy w stanie:
- oprzeć analizy o obiektywne dane, a więc uniknąć pomyłek i błędów wynikających m.in. ze specyfiki branży czy dużej liczby zaindeksowanych podstron w serwisie;
- zbadać kompleksowo treść, nie tylko współwystępujące frazy i zoptymalizować linkowanie wewnętrzne oraz poprawić architekturę serwisu czy zidentyfikować duplikaty;
- znaleźć obszary do tworzenia contentu - wykryć content gaps porównując nasz serwis z serwisami konkurencyjnymi.
Prezentujemy wyniki w serwisie z branży B2B, w którym wdrożyliśmy badanie bliskości semantycznej - wzrost o około 70% ruchu organicznego w ponad 2 miesiące.
Ostatnim rozwiązaniem, które chciałbym Wam przedstawić, jest analiza fraz niezabetonowanych. To rozwiązanie mające na celu identyfikację fraz i zagadnień o niskiej konkurencyjności i wysokim potencjale do wzrostu.
Dzięki temu identyfikujemy nisze, które pozwolą osiągnąć szybkie wzrosty ruchu organicznego.
Rosnąca konkurencja oraz zmiany w samym Google powodują, że coraz trudniej jest się przebić w SERP przez domeny o ugruntowanych pozycjach. Przykład z branży medycznej, który pokazuje bardzo silne i znane brandy.
Dzięki wykorzystaniu analizy fraz niezabetonowanych w niespełna 7 miesięcy odnotowaliśmy ponad 120 000 sesji organicznych w branży zdrowotnej, która charakteryzuje się wysoką konkurencyjnością.
Marcin Kubik: Jakie są Twoje prognozy dotyczące roli AI w SEO na rok 2025 i dalej?
Krzysztof Kowalczuk-Fijałkowski: Moim zdaniem, coraz większą rolę będzie pełniło programmatic SEO, czyli podejście do tworzenia użytecznych treści jak rankingi w sposób automatyczny.Podniósłbym również kwestię tworzenia treści przez Gen AI - powtórzę to, co mówi wielu ekspertów w branży, że powinniśmy się szykować na zalew niskiej jakości contentu w wyszukiwarce, a więc w konsekwencji kolejnych aktualizacji algorytmów. Chciałbym podkreślić też to, co mówiła Magda - human touch, entities, pokrycie topikowe będą kluczowe!
Ciężko jednak dokonywać prognoz na okres dłuższy niż 2-3 miesiące z uwagi na tempo zmian. W ostatnich tygodniach pojawiły się m.in. Gemini, Sora, model Gemma czy JEVA w social media, także trzeba być czujnym.
Co możesz zrobić dla swojej marki już dziś?
Obejrzyj zapis webinaru „Ewolucja Strategii SEO i Content Marketingu: wpływ AI, Google Gemini i SGE w 2024 roku”
Jeśli szukasz sprawdzonego partnera, który wesprze Cię w działaniach marketingowych, napisz do nas.